„Państwo i kościół na swoje miejsca” Wystąpienie Szymona Hołowni, niezależnego kandydata na prezydenta
„W sprawie rozdziału Kościoła od państwa zabieram głos jako zaangażowany obywatel Rzeczypospolitej i jako praktykujący katolik - człowiek bardzo zaangażowany w życie tej społeczności. Mam moralne prawo i kompetencje do tego, żeby po raz pierwszy te rzeczy zacząć w Polsce załatwiać. Uporządkowanie relacji między państwem a Kościołem potrzebne jest i państwu i Kościołowi. Kościół i państwo muszą wrócić na swoje miejsca, bo sprawy zaszły za daleko. Ten rozdział powinien opierać się na szacunku, na odrębności i na równości wobec prawa.”
– mówi Szymon Hołownia.
Działania, które podejmie Szymon Hołownia po tym jak zostanie Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej:
- Uczciwe opodatkowanie kościoła.
- Sprawiedliwość dla ofiar pedofilii.
- Kontrola finansowania kościoła z pieniędzy publicznych.
- Koniec łączenia ceremonii państwowych i kościelnych.
- Likwidacja funkcji kapelana prezydenta.
Całość wystąpienia Szymona Hołowni na konferencji prasowej w Toruniu można obejrzeć na oficjalnej stronie kandydata na FB:
https://www.facebook.com/szymonholowniaoficjalny/videos/2972707269465784
Program wyborczy Szymona Hołowni znajduje się na stronie www.holownia2020.pl oraz na oficjalnym kanale na YT: https://www.youtube.com/channel/UCYIw9Ig7P-NbeOlP-lRLWNA
Skrypt wystąpienia w Toruniu:
„Dzień dobry Państwu, mam zaszczyt powitać Państwa na konferencji prasowej kandydata obywatelskiego na Prezydenta Polski Rzeczpospolitej Polskiej Szymona Hołownię. Oddaję głos.
Dzień dobry, bardzo jest mi miło spotkać się z Państwem w Toruniu na tej trasie naszego „Belwederu na kółkach”. Za chwilę będę miał tu spotkanie z mieszkańcami. Tak jak w każdym miejscu, w każdym mieście, które w czasie tej pięciotysięcznej kilometrowej trasy odwiedzamy w czasie tej kampanii ale Toruń to też dobra okazja żeby wspomnieć o temacie, który jest mi szczególnie bliski i szczególnie mocno chciałbym jako Prezydent Rzeczpospolitej położyć akcent na jego rozwiązanie, na jego sensowne przepracowanie. Bo wydaje mi się, że nadszedł już najwyższy czas żebyśmy w Polsce uregulowali kwestie rozdziału kościoła od państwa. Kwestię, która tak często kojarzy się też i pewną emblematyzacji tej kwestii jest działalność ojca Tadeusza Rydzyka, który tutaj, w Toruniu, rozwija kolejne swoje dzieła, kolejne przedsięwzięcia, które tak dużym echem odbijają się w całej Polsce. Ja na początku chciałbym powiedzieć, że zabieram głos w tej sprawie jako Obywatel Rzeczypospolitej ale również jako praktykujący katolik, jako człowiek bardzo zaangażowany w życie tej społeczności. I uważam, że właśnie z tego tytułu, że jestem po pierwsze zaangażowanym Obywatelem Rzeczpospolitej a po drugie zaangażowanym członkiem wspólnoty Kościoła Katolickiego, mam moralne prawo i kompetencje do tego, żeby po raz pierwszy te rzeczy zacząć w Polsce załatwić. Nie mówić o nich, nie opowiadać, nie krzyczeć z trybuny sejmowej, nie wygrażać sobie nawzajem, nie kłócić się o to, tylko po prostu na dobra państwa i dla dobra Kościoła przeprowadzić ten rozdział, który powinien być przeprowadzony.
Ten rozdział to uporządkowanie relacji. Bo my używamy słowa rozdział ale tak naprawdę chodzi tutaj o uporządkowanie relacji. O to żeby kościół i państwo wróciły na swoje miejsca. Bo sprawy zaszły za daleko. Powinien opierać się na szacunku, na odrębności i na równości wobec prawa. Jako prezydent mogę zacząć od rzeczy, które niektórym, być może, wydają się może symboliczne ale myślę, że symbole też są ważne i symbole ustawiają nam sposób myślenia o rzeczywistości. Dlatego kiedy zostanę Prezydentem Rzeczpospolitej nie planuję przeprowadzenia w dniu inauguracji kadencji prezydenckiej uroczystej mszy w obrządku mojego wyznania, tak jak miało to miejsce do tej pory, z udziałem Episkopatu Polski. Z zastosowaniem prezydenckich klęczników w Archikatedrze Warszawskiej. Jeżeli ode mnie będzie to zależało, bo być może jest to własność kościoła, zadecyduję, żeby klęczniki prezydenckie trafiły do muzeum - tam jest ich miejsce. Jako Prezydent Rzeczpospolitej nie zamierzam przestać praktykować, ale będę praktykował jako obywatel, jako prywatna osoba, jako Szymon Hołownia. Nie widzę żadnego powodu, żeby wciągać do mojego kościoła w ten sposób osoby, które mojej wiary nie podzielają. Dlatego zrobię wszystko, żeby uroczystości, które będą inicjowane przez Kancelarię Prezydenta miały charakter świecki. Żeby nie musiał, nie musiały być zmuszone do udziału w nich osoby, które nie mają wyjścia. Wspomnę choćby o żołnierzach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej, którzy niezależnie od swojego wyznania, zmuszeni są do uczestnictwa we mszy katolickiej w kościele, którego ja też jestem wyznawcą. A ja tego nie rozumiem, dlaczego to ma mieć miejsce.
Dlaczego w ten sposób mamy w Polsce postępować. Dlaczego mamy łamać sumienia. Chciałbym jasno i wyraźnie powiedzieć, że jako Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, zrezygnuję w Kancelarii Prezydenta z etatu kapelana prezydenta i kustosza kaplic prezydenckich. Ten etat zostanie zamieniony na etat pracownika socjalnego, który będzie pomagał rozwiązywać realne problemy ludzi zgłaszających się o pomoc do Prezydenta Rzeczpospolitej. Będzie kierował do naszych prawników, do naszych specjalistów od udzielania pomocy psychologicznej, do tych wszystkich, którzy będą umieli kompetentnie tę pomoc wyświadczyć. Niech dzieje się realne dobro. Ja jako Prezydent Rzeczpospolitej mogę spokojnie przejść się go Kościoła Seminaryjnego, który jest dokładnie 5 metrów od Pałacu Prezydenckiego aby uczestniczyć we mszy, albo jeżeli będę mieć taką potrzebę, zwrócić się porostu do lokalnej parafii o możliwość uczestniczenia, ja z rodziną, w uroczystościach religijnych, jeśli będzie taka potrzeba. Prezydent to nie monarcha, żeby miał mieć swoich kapelanów. Prezydent to normalny człowiek, który jeżeli potrzebuje się pomodlić to wie co zrobić, bo wiedział to przez 43 lata swojego świadomego życia jako obywatel i katolik. Nie będzie więc kapelana prezydenckiego. Nie będzie uroczystych poświęceń, błogosławieństw przedmiotów, w których będzie brał udział prezydent. Jeżeli będzie taka wola i potrzeba to będziemy organizowali modlitwę międzywyznaniową, za pomyślność Rzeczpospolitej, tak żebyśmy przypomnieli sobie, że w Rzeczpospolitej mieszkają nie tylko katolicy i nie tylko katolicy ją tworzą. Że zaprosimy przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, że zaprosimy przedstawicieli innych religii, które w Polsce funkcjonują, żyją. Ale też, że te spotkanie zawsze będą miały taki charakter, który pozwoli poczuć się częścią społeczności tym, o których mówi Preambuła do naszej Konstytucji. Którzy wiary nie podzielają, którzy są porostu innych przekonań. Bo Rzeczpospolita Polska jest krajem świeckim i jest domem nas wszystkich. Ja mogę być katolikiem i ja mogę chodzić do kościół i chcę to nadal robić. Natomiast nie uważam, że cała Polska ze mną do kościoła powinna chodzić. Bo każdy z nas powinien w tej sprawie móc podejmować swoje własne suwerenne decyzje. A jako Prezydent będę chciał stać na straży takiego właśnie rozdziału spraw świeckich od państwowych. Myślę, że rzeczą szalenie ważną jest to, i budzącą wiele emocji, żebyśmy uporządkowali wreszcie kwestie finansowe pomiędzy kościołem a państwem. Narosło wokół tego wiele różnych wątpliwości i pytań. Znajdujemy się blisko terenu, w który wpompowano, trzeba to powiedzieć wprost, mnóstwo państwowych pieniędzy. Instytucje związane z ojcem Tadeuszem Rydzykiem na różne sposoby, według niektórych wyliczeń, otrzymały ponad 200 milionów państwowych pieniędzy z różnych agend. Finansowały różne pomysły, różne koncepcje, różne kursy, różne pikniki, różne inne sytuacje - Ministerstwo Rozwoju, Ministerstwo Żeglugi, Ministerstwo Kultury, Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Sprawiedliwości, Lasy Państwowe, Ministerstwo Środowiska - wiele różnych agend rządowych ale i Spółek Skarbu Państwa - wspomnijmy tutaj inwestycje geotermalne - angażuje się finansowo w dzieła tego a nie innego zakonnika z prostej przyczyny, której się wszyscy raczej domyślamy. Chodzi o wsparcie jego mediów, jego środowiska dla karier politycznych tych, którzy dzisiaj Polską rządzą. Jeżeli to by się potwierdziło to znaczy, że mamy porostu odczynienia z korupcją polityczną.
I to trzeba wyjaśnić. To trzeba sprawdzić. Do szpiku kości, do głębi. Bo to są państwowe pieniądze, bo to nie są pieniądze Prawa i Sprawiedliwości.
To nie są pieniądze Andrzeja Dudy czy Zbigniewa Ziobry. To są nasze pieniądze, na które składamy się z podatków. Dlatego jako Prezydent Rzeczpospolitej wystąpię do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie przepływów finansowych pomiędzy instytucjami państwowymi a instytucjami kościoła katolickiego, ze szczególnym uwzględnieniem tych wszystkich dzieł, które prowadzi ojciec Tadeusz Rydzyk i instytucje z nim związane. Tu nie chodzi o zemstę, tu chodzi o przejrzystość, tu chodzi o jasność. Jeżeli pieniądze zostały wydane to nic nie może odbywać się pod kołdrą jeżeli są to publiczne pieniądze. I powinniśmy jasno z tego sobie zdawać sprawę. Kolejna kwestia, która staj tutaj zawsze w takich dyskusjach, to kwestia opodatkowania. Ja jestem zwolennikiem tezy, że Kościół Katolicki powinien być opodatkowany na zasadach takich, na jakich inny organizacje społeczne, bo niby dlaczego miałby na innych? A jeżeli wysuwamy tu argument, że przecież kościół prowadzi wiele instytucji, które opiekują się obywatelami, które wspierają, to my musimy je finansować na zupełnie odrębnych zasadach. To znaczy jasno powiedzieć. Wykonujecie prace na rzecz społeczności - bardzo chętnie będziemy te prace wspierać przy pomocy jasnych mechanizmów finansowania. Świetnie, że robicie dobrą robotę. Bo ją robią. I zakonnice, i księża, i świeccy w bardzo wielu miejscach, ale wspierajmy to czytelnie, wspierajmy to jasno. A opodatkowanie to kolejna sprawa. Może już czas, żeby w Polsce zastąpić Fundusz Kościelny, który wciąż budzi tyle emocji, dobrowolnym odpisem podatkowym, tak jak to ma miejsce w wielu krajach świata. Dochody z PIT-u to pewnie około tam 110 miliardów złotych rocznie. Ten 1% czy nawet 0,5% to jest coś to zrekompensuje Fundusz Kościelny, mam wrażenie, że z nadwyżką. A więc musimy sobie jasno powiedzieć jakie są te relacje tak, żeby „oddać Bogu to co boskie Cesarzowi to co cesarskie”, zgodnie zresztą z postulatem, który znajduje się w tekście założycielskim, jeżeli mogę tak powiedzieć, chrześcijaństwa i między innymi też przecież katolicyzmu. A więc, te relacje finansowe muszą zostać wyjaśnione. Musimy w bardzo jasny sposób powiększyć sobie na co państwowe pieniądze do kościoła wpływają. Po kolejne. Kwestia religii w szkole, przedostatnia rzecz, o której trzeba powiedzieć. Religia w szkole też budzi wiele emocji. Ja jestem zdania, że skoro nasz konkordat, który mamy ze Stolicą Apostolską i mamy go, i on jest wpisany do Konstytucji. I za bardzo nic z tym nie jesteśmy w stanie, w tej chwili, zrobić mówi, że państwo polskie organizuje zajęcia z religii, a nie mówi kto je finansuje, to powinniśmy z kościołem usiąść do stołu i zapytać kto powinien je finansować. Bo często jest tak, że ponieważ to jest obszar oświaty, to cały ten temat spada na samorządy, które są niedofinansowane i tak z powodu gry, w którą rząd z nimi toczy przy pomocy subwencji oświatowej. I kończy się tak jak, choćby w Ustrzykach, gdzie burmistrz zwraca się do biskupa, żeby pozwolił, bo nie ma pieniędzy na inne ważne rzeczy w samorządzie, zrobić jedną lekcję religii. I słyszy odpowiedź - nie. Bo przecież my mamy prawo i proszę to sfinansować i to jest wasze zadanie. Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby kiedyś jakiś Sejm uchwalił regułę, w której to społeczność szkolna będzie decydowała o tym, czy chce lekcji religii, czy chce lekcji etyki, czy chce zamówić takie lekcje. A później, te lekcje będą w odpowiedni sposób przeprowadzane w szkole, bo rodzice też czasami proszą o to, żeby były w szkole bo ułatwia im to logistycznie życie, i finansowane.
Jeżeli nie chce dziecko uczestniczyć w lekcjach religii powinno mieć absolutnie możliwość uczestniczenia w lekcjach etyki. Natomiast ja stoję na stanowisku, że jedno uczestnictwo w jednym z tych dwóch przedmiotów, powinno być obowiązkowe. Etyka jest też bardzo, bardzo potrzebnym przedmiotem i nie powinna być traktowana jako zastępcza forma ucieczki od zajęć z religii. To, etykę trzeba w szkole dowartościować. Wreszcie rzecz ostatnia i szalenie ważna. To jest równość wobec prawa. Wiecie państwo, ja mogę powiedzieć, że ze wzruszeniem przyjąłem taką wiadomość, że w gronie moich wolontariuszy, 14 już tysięcy ludzi, którzy w całej Polsce wspierają tę kampanię. Jest osoba, która zapisała się do wolontariatu, jak nam powiedziała, bo ma nadzieję, że dzięki temu Polska będzie krajem, w którym takie sprawy, takie sytuacje, jakie ją spotkały, będą szybko wyjaśniane. To ofiara jednego z księży Archidiecezji Gdańskiej, który dopuścił się na niej gwałtu dwukrotnie i został za to skazany, jeszcze nie prawomocnym wyrokiem na 12 lat pozbawienia wolności i wiele innych kart dodatkowych. I bardzo dobrze, że został skazany. Natomiast bardzo poważne wątpliwości budzi to, jak ta sprawa była załatwiona przez instytucje kościelne. Dokładnie przez kurię zarządzaną przez arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia, który przynosił tego księdza, powziąwszy już wiadomość, o tym co stało się z tą dziewczyną, wtedy siedemnastoletnią. Przenosił go przez lata z parafii do parafii nie wyciągając tak naprawdę żadnych poważnych konsekwencji. To jest rzecz, która budzi mój najgłębszy, ludzki sprzeciw. Brak troski o młodocianych. Wyjaśnianie kwestii związanych z pedofilią. Wyjaśnianie kwestii związanych z gwałtami, z przestępstwami seksualnymi, których dopuszczali się, przecież nie tylko funkcjonariusze kościoła, ale funkcjonariusze kościoła również. Musi być wyjaśniana i wypalana żywym ogniem. To są rzeczy, których po prostu, jako społeczność, nie możemy tolerować. I dla dobra kościoła, i dla dobra państwa potrzeba tu pełnej przejrzystości. Ja powiedziałem, że jako prezydent będę wnioskował o zniesienie przedawnienia, jeżeli chodzi o przestępstwa pedofilskie. Bo ludzie bardzo często dojrzewają bardzo późno i długo przepracowują tę traumę zanim są w stanie powiedzieć o tym komukolwiek. I zanim możemy wyciągnąć z tego jakiekolwiek prawne konsekwencje. Ale nie powinno być żadnych wątpliwości, które teraz są, co do tego, jak pracują instytucje kościelne w połączeniu z instytucjami państwowymi nad rozstrzyganiem tych kwestii. Nie powinno być żadnych podejrzeń, że są jakieś umowy pomiędzy Episkopatem, sprawa z sierpnia ubiegłego roku, a Prokuraturą Krajową czy Prokuraturą Generalną co do specjalnych ścieżek załatwiania tego typu spraw. To powinno być w jasny i prosty sposób rozliczane niezależnie od tego czy mamy do czynienia z biskupem, czy mamy do czynienia z księdzem, z politykiem, z nauczycielem, czy z kimkolwiek innym. Nie ma miejsca w tym państwie na jakąkolwiek tolerancję, w jakiekolwiek grupie, wobec tak obrzydliwych przestępstw z jakimi mamy tutaj mówiąc o tym do czynienia. Wiecie państwo, że rok temu została powołana, czy została ustanowiona komisja państwowa do spraw wyjaśniania przypadków pedofilii. Ona stała się niestety, znowu obszarem gry politycznych. Znowu jest tak, że zmienia się teraz kryteria mianowania do niej osób. Znowu jest tak, że kombinuje się przy tym, kogo tutaj włożyć, żeby obronił tych czy tamtych. My dzisiaj musimy myśleć tylko o jednym - jak bronić tych dzieci, które zostały skrzywdzone, a nie kościoła. My musimy myśleć dzisiaj o tym, jak bronić tych, którzy zostali zgwałceni, a nie instytucji takiej czy innej działającej w ramach państwa. Prezydent ma mieć w tej komisji swojego przedstawiciela i zapewniam państwa, że jak zostanę prezydentem bez zwłoki powołam na to stanowisko, na to miejsce, osobę kompetentną, osobę bezstronną, osobę oddaną wyjaśnianiu takich kwestii. Bo ja mówię to też jako ojciec dziecka. Chcę mieć pewność, że i w kościele i w państwie, mojego dziecka nigdy nie spotka nic złego. A nawet jeżeli trafi na kogoś, kto będzie chciał naruszyć jego nietykalność, w jakiś sposób mu zaszkodzić, to natychmiast zostaną uruchomione procedury i państwowe i kościelne, które doprowadzą do tego, że ta krzywda zostanie zanim jeszcze się wydarzy wykryta zostanie. A jeżeli się, nie daj Boże, miałaby wydarzyć natychmiast zostanie rozliczona i nikt nigdy nie będzie musiał z powodu takiego przestępcy cierpieć jeszcze raz. Na koniec, chcę powiedzieć, drodzy państwo, że ten temat jest dla mnie szalenie ważny dlatego, że nie mogę już patrzeć na tę Polskę, w której Kościół Katolicki, do tego stopnia wykorzystywany przez polityków, staje się tak naprawdę, w oczach wielu ideologiczną, czy duchową przybudówką Prawa i Sprawiedliwości. Nie mogę już patrzeć na te msze państwowo-kościelne, na których trudno odróżnić kto jest ministrantem a kto ministrem. Nie mogę, już patrzeć na bezczeszczenie naszego Narodowego Sanktuarium na Jasnej Górze, w której biskup w towarzystwie kamer opowiada bzdury wołające o pomstę do nieba, o ewangeliście Mateuszu Morawieckim i o drugim ewangeliście Łukaszu Szumowskim. To jest takie pomieszanie porządków, to jest takie szkodzenie państwu i kościołowi jakie trudno sobie wyobrazić. I z szacunku dla państwa i z szacunku dla kościoła, apeluję, żebyśmy wybrali prezydenta, który będzie w stanie, bez wojny religijnej, doprowadzić do sytuacji, w której prezydent będzie po prostu urzędnikiem państwowym, a nie kimś, kto w świetle kamer, kto w świetle jupiterów, kto z aparatami fotograficznymi jeździ by się modlić. Nie wiem dlaczego to robi. Nie rozumiem dlaczego to robi. Powołam przy prezydencie radę, która będzie składała się z przedstawicieli różnych wyznań i różnych środowisk światopoglądowych, tak żebyśmy rozmawiali o rzeczach, które są dla nas ważne. Ale nigdy nie dopuszczę do tego, żeby kościół, z którego przychodzę był tak, tak traktowany, żeby później trzeba było wstydzić się za to, patrząc na to co dzieje się na Jasnej Górze, co dzieje się kiedy ojciec Tadeusz Rydzyk ochrzania przez 9 minut prezydenta Rzeczpospolitej, a ten słucha jak trusia, bo wie ile od ojca Tadeusza w tej sytuacji zależy. Nie mogę już patrzeć na te niejasne przepływy finansowe i chcę Polski wzajemnego szacunku. Chcę Polski takiej, w której szacunek, odrębność i równość wobec prawa w relacjach kościoła z państwem będą jedynym dogmatem jaki będzie obowiązywał, bo w przeciwnym razie i kościołowi, i państwu grożą naprawdę przykre konsekwencje.
Ja chciałbym kościoła, też mówię to jako jego członek, w którym naprawdę nie będzie miało znaczenia, czy jesteś z tej czy innej opcji politycznej. Bo kościół ma też do spełnienia w Polsce ważną rolę, taką, że mogły być jednym z ostatnich miejsc gdzie podajemy sobie rękę na znak pokoju i nie zastanawiamy się czy głosowałeś na Lewicę, na Konfederację, na tego, czy na tamtego. Kościół może być miejscem, które pomoże ocalić nam, czy zbudować wręcz, społeczną spoistość. Ale żeby to się stało, to państwo nie może go zawłaszczać. To Kościół nie może sobie rościć imperialnych pretensji - Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie - jeżeli chodzi o relacje kościoła z państwem to taka właśnie będzie moja prezydentura. Dziękuję bardzo.“